W swojej pracy jako trener, jak i w pracy nad samym sobą, jako zawodnik spotykam różnych ludzi. Ludzie ci mają odmienne podejście do diety, a co za tym idzie, sporo urozmaiconych rozwiązań. Wiele osób o skrajnie różnym podejściu do diety i treningu, jednak notuje bardzo dobre wyniki. O czym to świadczy?
O tym, co głosi stara prawda, każdy z nas jest nieco inny i do każdego, każdy element sylwetkowej układanki powinien być dobrany indywidualnie. Są natomiast rzeczy, które łącza zdecydowaną większość tych osób, jest nią podejście do niektórych produktów żywieniowych.
Zacznę od pierwszego z nich : pieczywo.
Niezależnie od tego czy ktoś stosuje diety bogate w węglowodany, czy diety niskowęglowodanowe, ani czy ktoś z natury łatwo się zatłuszcza, czy może ktoś jest tak zwanym "wiecznym sucharem" - każdy traktuje białe pieczywo jak największe zło. Sam nie rozpisuję i nie zalecam tego produktu swoim podopiecznym, nie mniej dziwi mnie fakt, że dla tych osób ciemne pieczywo, razowe, pełnoziarniste jest wręcz wskazanym produktem, a na myśl o białym mają przed oczami wszelkie choroby i otyłość.
Tu pojawia się moje pytanie - czy czasem różnica nie jest taka sama, jak między ryżem brązowym a ryżem białym? Czemu, więc cała rzesza trenerów i zawodników nie ma problemu z jedzeniem białego ryżu, ale białe pieczywo jest totalnie skreślone...
Zarówno białe pieczywo, jak i ciemne mają podobne ilości węglowodanów, obydwa produkty zawierają gluten (tutaj nie chcę roztrząsać tego tematu, nie mniej jednak osoby nieuczulone, tolerujące gluten, nie powinny w ogóle zaprzątać sobie nim głowy), oba produkty zawierają także skrobie. Różnica objawia się w ilości błonnika, zawartości mikroelementów i w indeksie glikemicznym. Reasumując, podobnie, jak między ryżem brązowym a białym.
Ilość mikroelementów w ciemnym pieczywie nie jest tak duża, jak w owocach i warzywach, szczególnie surowych. Błonnik również znajduje się w warzywach. Indeks glikemiczny nie jest problemem, ponieważ warzywa, błonnik, substancje włókniste w nich zawarte, a także to, że posiłki zbilansowane najczęściej zawierają białko i tłuszcze sprawiają, że indeks całego posiłku i tak będzie niski.
Różnica między chlebem pełnoziarnistym a białym jest w zawartości kwasu fitynowego. Pełnoziarniste pieczywo zawiera go wyraźnie więcej niż białe. Kwas ten utrudnia przyswajanie minerałów np. żelaza, magnezu czy cynku. Ma też swoje zalety, np. wpływa korzystnie na jelito grube (działa przeciwzapalnie na okrężnice), ma działanie przeciwutleniające (pomaga usuwać z organizmu metale), więc jak wszystko ma swoje wady i zalety.
Do czego zmierzam: jak widać oba produkty nie różnią się aż tak bardzo, w zbilansowanych posiłkach nie będzie większej różnicy, jeśli chodzi o sylwetkę. Z punktu widzenia naszego zdrowia, lepszym wyborem oczywiście jest pieczywo pełnoziarniste.
Gdzie,więc pojawia się problem?
Większość osób, które np. z powodu wyjazdu i braku dostępu do "swoich" produktów są skazani na to, aby zjeść biały chleb jest przerażona. Dodatkowo są to osoby, które w tym momencie myślą o sylwetce a nie o korzyściach zdrowotnych. Natomiast kiedy w takiej samej sytuacji podane jest pieczywo pełnoziarniste, to wszystko jest w najlepszym porządku i nie widzą żadnego problemu. Jednak tu jest problem, ludzie mają "klapki na oczach", z powodu jakichś poglądów powielanych przez media. Przemyślcie to co napisałem i sami wyciągnijcie wnioski.
Nie odbierzcie mnie źle, nie polecam jedzenia białego pieczywa, a jedynie keirowanie się zdrowym rozsądkiem i nie popadanie w skrajności. Czasem ludzie tak bardzo przejmują się takimi nieistotnymi rzeczami, jak rodzaj chleba, że są tym poprorstu już zmęczeni. Częste rozmyślanie nad drobnostkami w swojej diecie pożera nam ogrom energii, która z pewnością przyda Wam się na solidny trening. Kluczem i tak jest umiar i to ile danego produktu zjemy. W nadmiarze nawet woda jest szkodliwa.